Problem stanowi dzis przede wszystkim niska dostepnosc wysokiej jakosci gruntow pod mieszkania: dobrze zlokalizowanej, z jasnym statusem prawnym, lub innymi defektami, ktore moga wplynac na caly proces inwestycyjny. Dzialki spelniajace te kryteria znikaja z rynku w mgnieniu oka, co sprawia, ze deweloperzy dzisiaj sa sklonni placic wiecej za ziemie pod nowe projekty mieszkaniowe. - "W ostatnich latach ceny gruntow pod mieszkania rosly nieco szybciej niz popyt na mieszkania. Jesli trend sie utrzyma, za jakis czas moze sie okazac, ze deweloperzy zaczna przeplacac za ziemie."- mowi Kamil Dzieciol z agencji REAS. _x000D_ _x000D_ Michal Witkowski z Atlas Estates podkresla, ze zbyt wysokie oczekiwania sprzedajacych juz maja wplyw na caly proces inwestycyjny. - "Obecnie potrzeba znacznie wiecej czasu, by przekonac sprzedajacych, by obnizyli swoje oczekiwania."- mowi Witkowski. - "Przy sredniej cenie 7 tys. zl. za PUM, rentownosc inwestycji spada ponizej 10 proc.."- dodaje. _x000D_ _x000D_ Na warszawskim Mokotowie, czy Sluzewcu, ceny gruntow pod projekty mieszkaniowe przewyzszyly juz te pod zabudowe biurowa, co dziwi, bo zwyczajowo grunty pod biurowce byly drozsze z uwagi na fakt, ze projekt biurowy zapewnia wiecej powierzchni, na ktorej sie zarabia. _x000D_ _x000D_ Kamil Dzieciol podkresla, ze skoro zakup ziemi odpowiada jedynie za 25 proc. kosztow inwestycji, prawdziwym zagrozeniem moze sie okazac topniejacy popyt na mieszkania. Projekty na kupionych dzisiaj dzialkach nie powstana wczesniej niz za rok, z uwagi na proces administracyjny, w tym, rzecz jasna, uzyskanie pozwolenia na budowe. - "Deweloperzy, ktorzy licza, ze boom bedzie trwal nieprzerwanie beda musieli zamrozic swoje projekty."- twierdzi Dzieciol. - "W tym roku spodziewamy sie wyniku podobnego do tego z 2014 r., ale nie mozna oczekiwac, aby hossa trwala nieprzerwanie. Szczegolnie, ze rynek jest obecnie w punkcie, w ktorym niezwykle trudno jest prognozowac, z uwagi na to, ze zarowno popyt, jak i podaz bija rekordy."- dodaje.